Dziwny rok

Czy pandemia wywarła mocny wpływ na działalność mniejszości niemieckiej na Śląsku? O podsumowanie 2020 roku poprosiliśmy Martina Lippę, przewodniczącego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku.

 

 

Anita Pendziałek: Rok 2020 już za nami. Nie był to łatwy rok. Pandemia wywróciła wiele rzeczy do góry nogami, wiele wydarzeń musiało zostać odwołanych. Również koła DFK działały inaczej niż zazwyczaj. Czy mimo wszystko da się doszukać jakichś pozytywnych aspektów?

Martin Lippa: Rok 2020 był naprawdę złym, dziwnym i trudnym rokiem dla nas i dla DFK. Jak wiadomo, nasza praca opiera się na kontaktach międzyludzkich, na imprezach, spotkaniach, festynach itd. Niestety w tym roku to wszystko było prawie niemożliwe. Na początku roku odbyło się kilka projektów, głównie tych związanych z obchodami 75-lecia Tragedii Górnośląskiej. Jednak już w późniejszych miesiącach nie można było organizować projektów zgodnie z założonym planem. Na początku bardzo bałem się o działalność grup DFK, ale muszę przyznać, że z czasem okazało się, że grupy całkiem dobrze sobie radzą w tych niecodziennych warunkach, że przystosowały się do nowej sytuacji i organizowały projekty zgodnie z tym, co na daną chwilę można było robić, co było dozwolone.

Rok 2020 był związany z jubileuszem 30-lecia mniejszości niemieckiej na Śląsku oraz wielu jej kół terenowych. Ten jubileusz zainspirował naszych członków do tworzenia pamiątkowych broszur z historiami dotyczącymi danego koła. Członkowie zajmowali się spisywaniem historii i gromadzeniem zdjęć, zaś my koordynowaliśmy całą resztą – od korekty aż po druk. Mamy więc w ręku coś pięknego, pamiątkę nie tylko dla nas, ale również dla następnych pokoleń. Część projektów trafiła bezpośrednio do sieci, jak np. konkursy, głównie dla młodzieży, ale nie tylko. Jak już powiedziałem, jestem naprawdę zaskoczony, iż pomimo wielu komplikacji i trudności ta działalność i praca pozostały niezmienne. I mam nadzieję, że to się nie zmieni.  

AP: Czy dostrzegł Pan jakieś problemy w strukturach mniejszości niemieckiej na Śląsku po ubiegłym roku? Dla starszego pokolenia życie w sieci zapewne nie należy do najłatwiejszych.  

ML: Oczywiście widzimy pewne problemy w naszych strukturach, dla starszego pokolenia życie online nie jest łatwe. Ale ta działalność toczy się mimo to dalej. Jest bardzo niewiele grup, o które musielibyśmy się bać, że nie przetrwają tego czasu. Przeciwnie. Wiele grup pozostało nadal aktywnych. Chcą się spotykać, chociaż są ograniczenia. Ten krótki okres w lecie pokazał, że nasi członkowie mają naprawdę dużą potrzebę, aby spotykać się z innymi. Mieliśmy wiele próśb o wycieczki i imprezy. Nie wszystko można było przeprowadzić. Przede wszystkim przykro mi, że musieliśmy zrezygnować z projektów związanych z dziećmi i młodzieżą. Nie mogliśmy zorganizować letnich obozów. Ale mam nadzieję, że w nadchodzącym roku, między innymi dzięki szczepieniom, będzie to znowu możliwe. Wierzę, że mimo trudnej sytuacji mniejszość niemiecka będzie nadal funkcjonować. Z pewnością nie będzie to łatwe, ale z tego, co obserwuję, to większość grup działa i funkcjonuje – i to nie powinno się zmienić.